czwartek, 31 stycznia 2013

posT nr dziEsiec



A zatem…

Poranki sa trudne.
Dzis obudzilam sie z jakiegos megaprzygodowego snu – ponoc mozna wrozyc z pierwszego snu w  nowym miejscu (od wczoraj piate pietro – cale puste dla mnie – wieczorem wypatrywalam widmokaretki pedzacej z zamalowano szyba…) ale zupelnie go po obudzeniu zapomnialam.
Wymarzonej kawy nie parzylam – troche za dlugo zamarudzilam z przestawianiem budzika. Rano czas jakos szybciej biegnie. Albo czlowiek na mozgu jest spowolnialy.
Staram sie zawsze zjesc porzadne sniadanie, bo nigdy nie ma pewnosci kiedy cos uda mi sie zjesc znowu ;)
Potem wskakuje w szpitalne ciuchy – ostatnio chodze glownie w fartuchu – cywilne ubrania niemal nie sa mi potrzebne : ))
I wyruszam na oddzial. Dzis mialam dalej do pracy wiec odrobine spoznilam sie na wizyte ;) Chodze tez inna klatka schodowa, mniej uczeszczana i trace codzienne: “Morgen!” od wszelkich spotkanych osob.  
Tutaj jest zwyczaj, ze wszyscy sie pozdrawiaja. Zarowno personel, jak pacjenci czy odwiedzajacy. Morgen w roznych wersjach od mochen, mozen po mozien uzywane jest do poludnia. Potem mowi sie „Tag!“ Moj standardowy blad to tag z rana. Czasem, jak juz kogos znam ratuje sie „Hallo!“
Te wszystkie slowa maja taka radosnowolajaco-pytajaca akcentacje, ktorej piszac nie potrafie oddac.
Regularnie chyba tez wychodze na gbura, bo zapominam o tym morgenowaniu i tagowaniu. Najgorsze jest jak ktos mi mowi „ja, wir haben uns schon gesehen“ No tak… Moge sie tlumaczyc, ze wszyscy chodza w czapkach i czesto w maskach…

3 komentarze:

  1. wiesz jak chodzisz tą klatką w górę i dół to prawie jakbyś była na górskim szlaku

    ehh to "morżen!" to w narzeczu hesseńskim :)
    dobrze, że nie Grüß Gott-ują do Ciebie ;)

    a na wypadek nocnej zmiany poćwicz: "Abend!"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa...
      Mialam napisac, ze jak juz przestalam miec zadyszke wchodzac na to trzecie pietro to przeprowadzili mnie na piate i znowu ledwo dysze dopadajac pokoju ;P
      Ale z czasem to bede mega wysportowana! I zaoszczedze na fitnesie jakby co...

      Usuń
    2. I na Kilimandżaro bez obozów pośrednich też dasz rady!

      Usuń