A zatem.....
Dzis jestem w Kleinalmerode - odwiedziny u rodziny ;))
Wycieczka podladowalam akumulator w Lilijance i swoj akumulator ludzki emocjonalny za pomoca rozmow, opowiesci i obserwowania wiecznie zarlocznych ptaszorow!
Widzialam grubodzioba!!! gila, szczygly, zieby, kosy, sikorazony roznej masci, dziecioly i inne co nawet nie wiem jak sie zwa.
Obserwacja miedzynarodowa: sikorki konsekwentnie preferuja slonecznik ignorujac inne super hiper mieszanki co niby sie maja nimi zachwycac. No i sloninke :P
Acha!
i okazala sie kwestia jajek. Szesciu. Kurzych. Na twardo. W dodatku zamrozonych w moim aucie.
Madre zapakowala mi je na droge twierdzac, ze bez jajek na twardo nie ma podrozy. A ja o nich zapomnialam. Maja juz tydzien.
Moze zatem maly quiz... co mam z nimi zrobic?
Wersji jest kilka:
OdpowiedzUsuń-możesz je spokojnie zjeść po odmrożeniu,
-możesz sprawdzić (po odmrożeniu) co powiedzą na nie ptaszory lub inne żywe stwory,
-można w zamrażarce przechować dla potomnych...
-albo wrzucić do kubełka z napisem grüne Müll, ciocia Ewa ma taki w spiżarni.
może poczekać aż zrobią się z nich jaja stuletnie?
OdpowiedzUsuńJeśli zrobią się stuletnie mogą być tak samo cenne jak słynne Jaja Faberge... :)
UsuńAlbo Kinder Siurpryzy. Stare jajka wybudowywowują w środku niewielkich rozmiarów plastikowe zabaweczki. Słychać to jak nimi potrząsnąć.
UsuńSikorazony?
OdpowiedzUsuńCzy to latające farmazony?
A może chodzi o sercówki pospolite, małże co z wód Bałtyku przylatują zimować na lądzie niemieckim?
Na pewno nie są spokrewnione z naszymi poczciwymi sikorkami ;-)