A zatem....
dojechałam do krk cała i zdrowa
choć było po drodze dwóch prawdziwych morderców-samobójców, którzy dybali na moje życie
na szczęście lilijanka ma dobre hamulce
a ja nie do końca stępiały refleks po dyżurze na którym spałam w sumie koło godziny
wiadomo, że jak coś jest po dyżurze zaplanowane to będzie się działo
do tego pełnia...
w końcu nie pojechałam zaraz z rana
szef mi zabronił ;p
poszłam na górę do dyżurki i odespałam 2,5h
i okazało się to skuteczne
potem po przekroczeniu polskiej granicy drzemałam jeszcze pół godziny na tylnym siedzeniu lilijanki
i jestem
: )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz