piątek, 1 lutego 2013

pOst nr trzYnAscIE

A zatem....


To tak a propos bigoszu...


Bigosz. Jak Frodo Bagosz. Z Bagoszendu.
Mijalam ostatnio knajpke, przed ktora na tablicy kreda bylo napisane, ze mozna zjesc winnersznicel (snycel dla zwyciezcow) i wlasnie bagosz. Bigosz. No, to cos.


Ps.
https://wayofwar.org/entry.php/256-Frodo-Bagosz-z-Bagoszna-czyli-rzecz-o-ortodoksji-tolkienowskiej
tak na ostatniej fali mody






1 komentarz:

  1. Musisz bardzo uważać, żeby nie zapomnieć ugotować "ten bigosz"!
    Winem lepiej podlewać go po ugotowaniu...

    OdpowiedzUsuń