A zatem...
Piszę coraz rzadziej - to nie tylko problem z dostępem do internetu. To również znak, że coraz bardziej wciągam się w tutejszą rzeczywistość. Przystosowywuję się. Zaprzyjaźniam. Moją mocną stroną w tej sytuacji jest łatwość wchodzenia w relacje z ludźmi.
Po prostu ich lubię i to zwykle działa - oni też mnie lubią ;)
Teraz próbuję pisać, a kocur kokosi mi się na kolanach, włazi na klawiaturę i usiłuje wyniuchać czy zostało coś jeszcze z kanapki z szynką, którą jadłam i którą to szynkę konsumował ze mną.
Dobrze mieć takiego puchatego kolegę - zupełnie inaczej człowiek się czuje mogąc się codziennie do kogoś przytulić - nawet jeśli, jak twierdzi Andrju, nie warto dbać o przyjaźń za puszkę tuńczyka... (czy za garść dolarów... ;)
Od piątku zasypało nas zupełnie... Teraz powoli topi się to co spadło bo temperatura oscyluje wokół zera ale nadal
https://www.youtube.com/watch?v=JsOhZJJBKAU
W piątek byłam na wycieczko-imprezie organizowanej z pracy: "Braunkohlwanderung" polegającej na łażeniu po lesie w śniegu, piciu w połowie drogi gluewine zaprawianego rumem tudzież amaretto, niektórzy zaprawiali się całą drogę - musi być byli mniej na mróz odporni- przegryzaniu drożdżówek-ślimaków posypanych solą a w smaku przypominających trochę ciasto na pierogi. Następnie w knajpce przy miejscowym stadionie piłkarskim była kulminacja czyli jedzenie tego braunkohl i tańce :D
Chyba nie tańczyłąm tyle od wesela GÖpydów ;))
To "Braunkohlwanderung" to miejscowa tradycja pochodzi nie od węgla brunatnego tylko jarmużu, który to zwie się Grünkohl i po przyżądzeniu wygląda mniej zielono bardziej brunatnie:
http://spd-vechelde.de/imperia/md/images/bezirkbraunschweig/bsovvechelde/braunkohl_f__r_das_internet.jpg
smakuje dobrze, w jakiś sposób przypomina gołąbki, a w jakiś szpinak. Imprezy z tej okazji odbywają się właśnie w lutym.
Coś w klimacie imprezy przywiodło mi na myśl teledysk the knife, pass this on:
https://www.youtube.com/watch?v=gKhjaGRhIYU
Dziś byłam na mszy w kościele św.Ludgera, patrona Helmstedt. Trochę byłam w szoku, bo przegapili credo. Było niewiele ludzi i śpiewali bez organów, ale naprawdę ładnie. Jest coś niesamowitego w takim wspólnym śpiewie żywym śpiewie jak jeszcze jest dobra akustyka :)
Lepsza przyjaźń za parę dolarów czy puszkę tuńczyka niż brak...
OdpowiedzUsuńptaki Polski - jak poznać i upolować szczygła...
OdpowiedzUsuńlepiej nasyp mu chrupeczek, bo Cię zje
https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/58434_429118130504699_1733306751_n.jpg
OdpowiedzUsuń;)
ano, MAxi to światowa bestia!
Usuńz drugiej strony to podważa moją teorię o lepszych szansach na wytrwanie za granicą jeśli posiada się zwierzęcego przyjaciela... chyba, że dotyczy to tylko Polek w Niemczech, a nie Niemców w Watykanie
Usuń